Zmarła mgr Ewa Nagurska

Z wielkim smutkiem zawiadamiamy o śmierci mgr Ewy Nagurskiej, która w latach 1981-1997 wykładała w naszym Instytucie historię filmu. Była też zatrudniona w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej, współtworzyła ruch Dyskusyjnych Klubów Filmowych, występowała w Studenckim Teatrze Satyry „Pstrąg”, współpracowała z łódzką rozgłośnią radiową i z łódzką telewizją. Rozmowy z mgr Nagurską można wysłuchać na tej stronie: www.miastograf.pl/person/1

WSPOMNIENIE O EWIE NAGURSKIEJ

8 marca 2024 zmarła w Łodzi, przeżywszy niemal 90 lat, Ewa Nagurska. Wilnianka z urodzenia (12.05.1934), do Łodzi przybyła w roku 1949. Po studiach na Wydziale Filozoficzno-Historycznym UŁ, od połowy lat 50. XX wieku aż do roku 2010 związała się ze Szkołą Filmową, gdzie prowadziła wykłady z historii filmu. W latach 1981–1997 była pełnoetatowym pracownikiem także naszego Instytutu Teorii Literatury, Teatru i Filmu UŁ – bo tak nazywał się wówczas dzisiejszy Instytut Kultury Współczesnej. Podobnie jak i w „filmówce”, Pani Ewa prowadziła na UŁ wykłady z przedmiotu zwanego wówczas „historią filmu powszechnego” dla studentów kulturoznawstwa ze specjalnością filmoznawczą.

Od roku 1982 (byłem wówczas na II roku studiów) miałem przyjemność być słuchaczem wykładów Pani Nagurskiej. Była po prostu żywą encyklopedią historii filmu, obdarzoną i niezwykłą pamięcią, i niesamowitą erudycją, i – last but not least – niezwykłym narracyjnym, wręcz gawędziarskim, talentem. Pani Ewa nie omawiała instytucjonalnej historii kina, pomijając w wykładach strukturę przemysłu filmowego w rozmaitych krajach czy ekonomiczny wymiar kina. Mówiła o samych filmach, ich fabułach i reżyserach, ich gwiazdach, ich stylistyce. Znakomicie potrafiła omówić trendy stylistyczne kina artystycznego (ekspresjonizm, impresjonizm, sowiecką szkołe montażu, neorealizm, młodych gniewnych czy nowe fale), ale jej ukochanym kierunkiem i ukochaną kinematografią był realizm poetycki i przednowofalowe kino francuskie. Nie postponowała go jako „kina papy” (jak pogardliwie określili je nowofalowcy), ale podkreślała, iż było to cinéma de qualité, kino bardzo wysokiej jakości artystycznej, obfitujące w reżyserów będących wielkimi stylistami kina (René Clair, Marcel Carné, Abel Gance, Marcel L’Herbier, Jacques Feyder, Jacques Becker, Max Ophuls, Julien Duvivier, Robert Bresson, Pierre Etaix czy Jean-Pierre Melville) i we wspaniałe gwiazdy kina obojga płci, jak Gerard Philipe, Danielle Darieux, Jean Gabin, Fernandel, Arletty, Michelle Morgan czy Brigitte Bardot. Długo nie doceniałem tych wykładów ani nie podzielałem gustów Pani Ewy – aż do dziś, gdy po zaznajomieniu się z wysypem płyt z filmami francuskimi tamtej epoki, sam prowadząc wykłady z historii filmu dla studentów filmoznawstwa, zostałem poniekąd „apostołem” owego wciąż niedocenianego, a bardzo fascynującego cinéma de qualité. Dzięki Pani Ewie mieliśmy do każdego z kursów historii filmu projekcje ekranowe na światłoczułych, choć z biegiem czasu coraz bardziej zdartych kopiach, czy to z legalnych zbiorów Filmoteki na Puławskiej w Warszawie, czy z „nielegalnych” kopii Szkoły na Targowej w Łodzi. Gdy musieliśmy na jakiś czas „przesiąść się” z projekcji na kopiach 35 mm na dużym ekranie na projekcje VHS, z obrazem naprawdę marnej jakości, to ex post doceniliśmy starania Pani Ewy o te projekcje, które uczyniły z nas, studentów filmoznawstwa, koneserów filmowego obrazu.
     Jeszcze raz dziękuję Pani Ewie za te prowadzone z niezwykłym wdziękiem (Pani Ewa była nie tylko urodzonym gawędziarzem, ale też nadzwyczaj piękną kobietą) i niezwykle smakowite wykłady, które niemało się przyczyniły do tego, iż zostałem zawodowym filmoznawcą.

                                                                                                                        Tomasz Kłys